
Przejdź do
Film Sweat to kolejny, po sympatycznie zaakceptowanym przez opinię „Intruzie”, film niestarego szwedzkiego realizatora i scenarzysty, absolwenta Państwowej Łódzkiej Szkoły Filmowej – Magnusa von Horna. Tym razem, w ramach polsko-szwedzkiej współprodukcji, powstaje głęboki film. Za pomocą historii influencerki i kolorowego świata fitness relacjonuje on poruszającą historię o szukaniu swojej tożsamości.
Kto wypatruje filmu, który wnikliwie odtwarza mechanizmy działające w świecie mediów społecznościowych albo wyjawia, jak wygląda sektor fitness w Polsce, tego cały film Sweat może trochę rozczarować. W moim odczuciu przecież nie o to chodziło reżyserowi. Główną bohaterką filmu jest Sylwia Zając – sława fitnessu, ożywiająca skojarzenia z Ewą Chodakowską czy Anną Lewandowską. To z nią spędzimy niemało dni, w ciągu jakich zobaczymy w prawdzie, jak indywidualną i zatraconą jest ona jednostką. Przeważająca ilość scen produkcji Sweat online pl to faktycznie monodramat, bohaterka dyskutuje w nich przez jej telefon, rozmawia ze swoim czworonożnym przyjacielem, czy utrwala swoją figurę na Instagram Stories. W ten sposób rozpropagowane zostają de facto dwie bohaterki. Pierwsza to samotna, szukająca ludzkiego ciepła dziewczyna, z kolei inna, to wiecznie uśmiechnięta sława branży fitness – odpowiednik szczęścia i dobrobytu. Ten być może nieskomplikowany kontrast jest bardzo uwidoczniony w filmie Sweat.
Absurdalnie, historia o pozbawionej intymności influncerce z Instagrama jest bardzo intymna i podczas tych zaledwie paru dób z nią spędzonych potrafimy dosłownie jej się przyjrzeć. W żadnej z granych ról Sylwia nie jest pokrętna, chociaż faktycznie nie da się rzec, kim naprawdę jest. To, jak gubi się, w szukaniu siebie powoduje, że jest nieco niewyrazista. Dla niektórych może wydać się to wadą. Mnie jednak w pełni nakłoniło do zobaczenia całej reszty filmu Sweat 2021. Oczywiście nie ma tutaj szału takiego, jak w wypadku After 3, lecz to zrozumiałe. W tym wędrowaniu nie pomagają jej, niestety, nieodczuwalni otaczający ją ludzie, którzy nagminnie ją używają do swoich własnych celów i nawet nie starają się jej pojąć.
Postacie drugoplanowe są dosyć jednolite. Jest to jednak zabieg świadomy, ponieważ tak muszą wyglądać ludzie otaczający osobę taką, jak główna bohaterka. Nie ma ona z nimi faktycznie żadnej relacji, nie jest z żadną związana. Ascetyzm realizatora powoduje, że historia jest bardzo prawdopodobna. Nie ma tu silnego dramatu, tylko wiele większych i mniejszych smutnych (a czasem wręcz okropnych) sytuacji. Mają one ogromne znaczenie w ciągu tych kilku dni i mieszczą się w zakresie realizmu życiowego. Tymże sposobem ma się przeczucie, że to nie nagrana dla wywołania emocji czy narady społecznej przypowieść wychowawcza, jednakże prawdziwy obrazek życia głównej bohaterki, w której wyobrażeniu odnaleźć może się wielu z oglądających film Sweat online (nawet jeśli nie mają kilkuset tysięcy followersów na Instagramie). Efekt ten zwielokrotnia klamrowa kompozycja filmu, które zaczyna się i kończy na dość podobnym treningu z fanami.
Silną stroną Sweat cały film jest jego jakość, zarówno w sferze języka, dialogów, jak i tego, co widzimy. W tej pierwszej Magnus von Horn stąpa po dosyć grząskim gruncie, używając nieco przerysowanego i bardzo obecnego języka. Według mnie jednak wychodzi z tego obronną ręką, w ogromnej mierze dzięki przekonywającej grze Magdy Koleśnik. Warto jednak zaaprobować sytuacje niespodziewane, biorąc pod uwagę to, skąd pochodzi reżyser. Poczucie ojczystych realiów i języka, jakim popisał się głównie w scenie imprezy urodzinowej rodzicielki Sylwii. Urokliwość, język i spór generacyjny tam ukazany są wyjęte z imienin bliskich cioci. Z odwrotnej strony, być może dzięki umiarowi, udaje mu się wyciągnąć na wierzch niepocieszoną prawdę o takich zgromadzeniach. Po zobaczeniu tej produkcji miałem jednak ochotę na coś z dawką niezłej akcji, więc przyszła pora na Godzilla vs Kong!
Komentarze
Dodaj komentarz